Zarówno w polskich mediach głównego nurtu, jak i w publicznych debatach na temat ekologii widoczna jest pewna schizofrenia. Teoretycznie, wiedza ekologiczna jest postrzegana jako symbol nowoczesności, ale kiedy przychodzi do konkretnej realizacji proekologicznych pomysłów, ekolodzy są piętnowani jako złowrogie siły zagrażające rozwojowi kraju. To oskarżenie sugeruje, że działają oni w interesie obcych mocarstw.
Przez ostatnie ćwierć wieku trwał sisyfowy proces budowania nowej świadomości społecznej i dążenia do stworzenia świata postindustrialnego i postkapitalistycznego (D. Korten 2002. Świat po kapitalizmie (korporacyjnym) – alternatywa dla globalizacji). Częścią tego procesu była rosnąca popularność myślenia proekologicznego, co zaowocowało edukacją ekologiczną na szeroką skalę oraz stopniowym wprowadzeniem ekologicznych rozwiązań w polityce gospodarczej. Dzięki tym staraniom udało się zahamować lub przynajmniej ograniczyć niektóre niebezpieczne tendencje zarówno na świecie (deforestacja i utrata gleb, zanieczyszczenie powietrza, wzrost dziury ozonowej), jak i w Polsce (polepszenie stanu rzek, odbudowa lasów po kwaśnych deszczach, zatrzymanie procesów osuszania terenów, ograniczenie emisji przemysłowych itp.). Niestety, z czasem determinacja w dążeniu do tych celów zaczęła słabnąć, a postępy w ekologizacji gospodarki zostały zahamowane przez neoliberalizm.
Zastanawiamy się skąd pochodzi ten silny antyekologiczny nastrój? Jego korzenie sięgają początków naiwnego i utopijnego „ekologizmu radykalnego” (Giddens A. 2001. Poza lewicą i prawicą). Później, zwłaszcza w USA i Wielkiej Brytanii, na pierwszy plan wysunęła się orientacja neoliberalna związana z konserwatywną rewolucją.
W 1995 roku grupa naukowców i filozofów powiązanych z Nowojorską Akademią Nauk podjęła próbę powstrzymania tej fali antyekologicznego myślenia. Zorganizowali oni kontr-konferencję pod tytułem „Ucieczka od Nauki i Rozumu”. Szersze omówienie problemu można znaleźć w książce profesorów z Uniwersytetu Stanforda, Paula i Anny Ehrlichów, „Betrayal of the Science and Reason” (1996), której główne tezy zostały przedstawione polskim czytelnikom („Dzikie Życie” nr 12/1, 2006/07). Z kolei prezydent B. Obama (2008) w książce „Odwaga nadziei” opisał degradację standardów amerykańskich mediów.
Paradoksalnie, to teraz ekolodzy, zwolennicy prostoty życia i solidarności z innymi istotami stają się strażnikami wartości przypominających te propagowane przez pierwszych chrześcijan. Tymczasem liczni współcześni wyznawcy tej religii walczą o maksymalne wzbogacenie się na Ziemi, nie zważając na koszty środowiskowe i społeczne.