Obfite opady deszczu, spowodowane przez niskie ciśnienie przydzielone jako Boris, przyniosły Środkowej Europie potężne powodzie – najgorsze od blisko 30 lat w Czechach i Polsce. Polski premier, Donald Tusk, zareagował na te trudności ogłaszając stan wyjątkowy w regionach dotkniętych kataklizmami oraz planując utworzenie funduszu awaryjnego o wartości 1 miliarda złotych. W jego komunikacie zapewniał, że utworzenie funduszu umożliwi osobom pokrzywdzonym przez powódź łatwiejszy dostęp do finansowania na naprawę szkód materialnych, które wystąpiły w wyniku powodzi. Premier informuje również, że prowadzi rozmowy z liderami innych krajów zmagających się z podobnymi problemami w celu zwrócenia się o wsparcie finansowe do Unii Europejskiej.
Premier dodatkowo informuje, że ponad 2600 osób musiało zostać ewakuowane w całej Polsce w ciągu ostatnich 24 godzin. Mówi to minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Premier Tusk, reagując na krytykę ze strony opozycji, podkreślił, że obecnie najważniejsza jest pomoc dla osób zagrożonych powodzią oraz działania państwa. Wzywał do solidarności, a tych, którzy mogą pomóc, zachęcał do działania, z kolei tych, którzy nie są w stanie pomóc, prosił o nie przeszkadzanie.
Mimo to, naukowcy podają do wiadomości, że politycy nie biorą na siebie odpowiedzialności za działania mające na celu poprawę sytuacji środowiskowej. Zwracali uwagę na to w liście otwartym do parlamentarzystów. Podkreślali tym samym wagę problemu, który będzie coraz bardziej wpływał na życie obywateli Polski. List ten sygnowali naukowcy z różnych renomowanych uczelni jak na przykład Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Śląski czy Szkoła Główna Handlowa.
Na południu Polski występowały wcześniej fale upałów z temperaturami dochodzącymi do 30 stopni Celsjusza, które były następnie zastąpione przez intensywne deszcze i wynikające z nich powodzie. Od 3 do 9 września zanotowano sześć dni z rekordowo wysokimi temperaturami. Po okresie upałów nastąpiły obfite opady deszczu, które doprowadziły do zalania wielu miejscowości i strat w ludziach. Pomimo to nadal obserwuje się niski poziom wody w jeziorach i rzekach, co jest oznaką suszy hydrologicznej.
Ekstremalne opady są coraz częściej obserwowane nie tylko w Europie Środkowej, ale również na całym świecie. Naukowcy zwracają uwagę na rosnący wpływ człowieka na te zjawiska. Wielość czynników wpływa na cykl wodny, jednak jednym z najważniejszych jest cieplejsze powietrze, które jest w stanie zatrzymać więcej wilgoci. Sonia Seneviratne, klimatolog z ETH w Zurychu, wskazuje, że początkowe analizy powodzi w środkowej Europie sugerują, że większość pary wodnej pochodziła z Morza Czarnego i Morza Śródziemnego, które stały się cieplejsze w wyniku zmian klimatu spowodowanych działalnością człowieka.