Elektrownie Rybnik i Łaziska w obliczu zamknięcia: Po której stronie staną politycy?

Dążenie do zakończenia działalności Elektrowni Rybnik i Łaziska to rezultat działań Europejskiego Zielonego Ładu. Kwestią na czasie jest, czy decydenci polityczni podejmą konkretne działania, aby sprawdzić, czy stają po stronie społeczeństwa i gospodarki, czy zielonej ideologii. Według Dominika Kolorza, przewodniczącego śląsko-dąbrowskiej Solidarności, konkretnym wskaźnikiem tego będzie przyszłotygodniowy protest w Warszawie, który ma odbyć się 9 stycznia.

Kolorz podkreślił, że już miesiąc temu związek wystosował pismo do rządu dotyczące przyszłości elektrowni Rybnik i Łaziska. Odpowiedź otrzymana od ministerstwa odpowiedzialnego za zarządzanie aktywami państwa sugerowała, że rząd nie ma wpływu na decyzje podmiotów państwowych. Ta odpowiedź nie znalazła uznania wśród członków związku.

9 stycznia w stolicy kraju odbędzie się manifestacja mająca na celu obronę miejsc pracy w Elektrowni Rybnik i Elektrowni Łaziska, a także w firmach współpracujących z tymi podmiotami – zapowiedział lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności. Jak zauważył, toczy się walka o przyszłość kilku tysięcy pracowników zatrudnionych w obu elektrowniach i u ich kontrahentów.

Przypomniał także, że 23 października zarząd regionu śląsko-dąbrowskiego związku zawodowego skierował do premiera Donalda Tuska prośbę o pilną interwencję w sprawie próby łamania postanowień umowy społecznej dotyczącej górnictwa węgla kamiennego z 2021 roku. Według śląsko-dąbrowskiej Solidarności, zamknięcie Elektrowni Rybnik będzie naruszeniem tej umowy.

Związek twierdzi, że umowa społeczna zakładała funkcjonowanie elektrowni w Rybniku do 2030 roku. Jednak Zarząd Polskiej Grupy Energetycznej, do której należy zakład, podjął decyzję o zakończeniu produkcji prądu już w 2025 roku. W tekście umowy społecznej nie ma jednak żadnego odniesienia do Elektrowni Rybnik – termin 2030 jako horyzont jej działalności pojawia się tylko w dokumentach wyprzedzających podpisanie umowy.