W piątek, Biały Dom publicznie przedstawił pakiet sankcji ukierunkowanych na dominujące rosyjskie spółki paliwowe oraz sektor energetyczny. Reprezentanci amerykańskiego rządu zwracają uwagę, że są to najbardziej surowe restrykcje, które kiedykolwiek wprowadzono. Przewiduje się, że będą one generować dla Rosji straty na poziomie miliardów dolarów co miesiąc.
Sankcje obejmują dwie z największych firm naftowych w Rosji, a mianowicie Gazprom Nieft i Surgutnieftiegaz. Najważniejszy producent ropy, czyli Rosnieft, nie został jednak objęty restrykcjami. Lista zawiera również 183 statki będące częścią „floty cieni” zaangażowanej w eksportowanie rosyjskiej ropy, jak i instytucje finansowe i ubezpieczeniowe odpowiedzialne za obsługę transakcji związanych z ropą i gazem.
Zgodnie z porozumieniem między USA a Wielką Brytanią, sankcje mają uniemożliwić zakup rosyjskiego gazu i ropy od kluczowych firm za dolary. Również brytyjski rząd ukarał Gazprom Nieft i Surgutnieftiegaz.
Jak wyjaśniła sekretarz skarbu USA, Janet Yellen, Stany Zjednoczone podejmują decyzję o szeroko zakrojonym działaniu przeciwko głównej sferze generowania dochodów przez Rosję, która finansuje nielegalną i brutalną wojnę z Ukrainą. Ponadto, Departament Stanu również zapowiedział nałożenie sankcji, blokując dwa aktywne projekty LNG oraz podmioty z państw trzecich wspomagające eksport energii z Rosji.
Podczas konferencji prasowej odbywającej się przed ogłoszeniem sankcji, przedstawiciele administracji USA zaznaczyli, że nowe restrykcje są najbardziej rygorystycznymi do tej pory wprowadzonymi w sektorze energetyki. Mają one kosztować Rosję miliardy dolarów każdego miesiąca.
Sankcje mają uderzyć we wszystkie etapy procesu handlu ropą: od produkcji, poprzez łańcuch dystrybucji, statki, pośredników i handlarzy aż po porty. Nie ma żadnego elementu tego procesu, który by pozostał nietknięty. To gwarantuje, że próby omijania tych sankcji będą jeszcze bardziej kosztowne dla Rosji – wyjaśnił jeden z wysokich urzędników rządu USA.
Urzędnik przyznał, że skuteczność sankcji będzie zależała od ich wdrożenia przez następną administrację. Inny z oficjeli podkreślił natomiast, że ten krok daje nowemu rządowi dodatkowy atut w przyszłych rozmowach z Rosją. Dodatkowo przypomniał, że za nałożeniem takich sankcji opowiadał się w przeszłości przyszły doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz.
Decyzja o nie wprowadzaniu sankcji wcześniej wynikała z obaw przed wzrostem cen ropy, co mogłoby pomóc budżetowi rosyjskiemu. Teraz jednak sytuacja się zmieniła – podaż ropy jest większa, a konkurenci Rosji są w stanie pokryć ewentualne braki na rynku. Sankcje mają także przyspieszyć pogorszenie sytuacji gospodarczej Rosji.
Spodziewane są efekty domino dla waluty rosyjskiej, która już teraz jest notowana blisko najgorszego poziomu od pierwszych tygodni inwazji. Rozbiegłe inflacje, zbliżające się do 10%, mogą zmusić bank centralny do podnoszenia stóp procentowych, które są już na rekordowo wysokim poziomie 21%. To może zagrozić stabilności finansowej rosyjskich korporacji, które już obecnie zmagają się z problemami.