Termin „15. emerytura” został wprowadzony do obiegu publicznego przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2020 roku. Jednakże, czy jest to tak naprawdę rzeczywiste świadczenie dla seniorów? A jeżeli nie, to jakie korzyści otrzymują zamiast tego?
Niemniej jednak, istnieje pytanie: Czy „15. emerytura” jest faktycznym świadczeniem? Początki tego terminu sięgają roku wyborczego 2020, kiedy prezydent Andrzej Duda zaproponował wypłatę 15. emerytury. Mimo to, ostatecznie decyzja ta nie została zrealizowana. Ta kwestia była niedawno poruszana przez gazetę „Fakt”, według której rząd prowadził dyskusje na ten temat, ale wycofał się po zapoznaniu się z kosztami przedstawionymi przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Jak wiemy, że ZUS przeprowadził takie obliczenia? Była prezes ZUS, prof. Gertruda Uścińska wspomniała o tym w jednym ze swoich wywiadów.
Jednak istniał moment, w którym politycy partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) oznajmili, że 15. emerytura jest wypłacana dzięki reformom z „Polskiego Ładu”, które podniosły próg kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł. Gazeta „Fakt” cytuje wypowiedź Marleny Maląg, byłem minister rodziny, która oświadczyła: „można powiedzieć, że 15. emeryturę już zrealizowaliśmy”. Według Maląg, 91% emerytów skorzystało na zwiększeniu kwoty wolnej od podatku, co pozwoliło im zatrzymać więcej pieniędzy.
W rzeczywistości, dzięki zwiększeniu kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł rocznie, wszyscy emeryci, których świadczenia nie przekraczały 2,5 tys. zł brutto miesięcznie (1/12 kwoty wolnej), są zwolnieni z płacenia podatków. Jednakże, ze względu na to, że nowe przepisy wprowadzono w połowie roku, z części świadczeń pobrano zaliczki na podatek. Dlatego też emeryci – tak jak inni podatnicy – mogli w ubiegłym roku liczyć na stosunkowo duże zwroty z tytułu pobranych zaliczek za rok 2022.