Początek marca przyniesie zwiększenie emerytur i rent o 12,12 procent, co stanowi mniej od wcześniej prognozowanego przez rząd wzrostu na poziomie 12,3 procent. Taka zmiana przewidywań oznacza, że możliwe oszczędności w ramach podwyżek wyniosą około 600 milionów złotych. W tym roku, oprócz podwyżek, seniorzy mogą spodziewać się dodatkowych wypłat w formie popularnie nazywanych „trzynastek” i „czternastek”.
W bieżącym roku wzrost świadczeń emerytalnych i rentierskich wynosi 12,12 procent. Takie dane znajdowały się w projekcie budżetu przygotowanym przez rząd pod kierownictwem Mateusza Morawieckiego i zachowanym w ustawie budżetowej skierowanej do Sejmu przez Donalda Tuska. Początkowo uwzględniano waloryzację na poziomie 12,3 procent. Jednakże kilka dni przed ogłoszeniem finalnej wartości podwyżki Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej poinformowało, że „prognozowany wskaźnik waloryzacji emerytur i rent na rok 2024 nie będzie niższy niż 12,3 procent”. Ostatecznie jednak seniorzy otrzymają podwyżki mniejsze, niż pierwotnie planowano. Czy zastanawialiście się dlaczego?
Podwyżki emerytur i rent będą niższe, niż to zapowiadano
Główny Urząd Statystyczny opublikował dane 9 lutego, z których wynika, że tegoroczna waloryzacja emerytur wyniesie jedynie 12,12 procent. Dodatkowo GUS poinformował, że średnia pensja w narodowej gospodarce w roku 2023 osiągnęła wartość 7155,48 zł. Rzeczywisty wzrost średniego wynagrodzenia w roku 2023 w porównaniu do roku 2022 wyniósł tylko 1,1 procent.
Takie dane dowodzą, że przewidywania rządu dotyczące podwyżek emerytur były zbyt optymistyczne. Kilka dni temu minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przekonywała, że waloryzacja emerytur i rent wyniesie 12,3 procent. Jednak finalnie zostało ustalone, że jej wartość wyniesie 12,12 procent.