W ostatniej dekadzie przemytnicy uznali, iż przemyt narkotyków na statkach handlowych jest znacznie łatwiejszy niż na szybkich motorówkach czy samolotach, a ponadto nie naraża ich samych na niebezpieczeństwo i konflikt z prawem. Problem dotknął wiele firm transportowych, nawet najwięksi i najbardziej poważani przewoźnicy stali się niewinnymi ofiarami.
O przemycie narkotyków
Chociaż przemyt ten zdarzał się prawie we wszystkich zakątkach świata, to głównymi celami szlaków przerzutowych są Europa Zachodnia i Ameryka Północna. W niektórych krajach oskarżonym o taki proceder grozi kara śmierci. Jeśli chodzi o polski wymiar kary za przemyt narkotyków, to więcej dowiemy się tutaj: https://www.naglowek.pl/. Jeżeli narkotyki zostaną odkryte na statku handlowym, można liczyć się z bardzo wysoką karą a nawet konfiskatą jednostki pływającej. Stany Zjednoczone w 1986 roku podjęły radykalne zmiany w prawie w celu zwalczania przewozu zakazanych narkotyków na statkach handlowych, następstwem tego były poważne nakłady finansowe klubów P&I oraz samych armatorów. Kary za przestępstwa kryminalne i konfiskata statku z tego tytułu nie są tradycyjnie pokrywane z ubezpieczenia, mimo to kluby P&I są przygotowane do obrony armatora, o ile jego pracownicy i on sam nie byli zaangażowani w nielegalny proceder.
Według Prawa USA, kara na armatora może zostać nałożona na armatora, jeśli narkotyki odkryto na statku. Będzie on uznany winnym nawet, gdy nielegalne substancje zostaną znalezione w zamkniętym kontenerze, który normalnie nie jest otwierany przed załadunkiem. Według tego prawa, armator powinien poprawić poziom bezpieczeństwa przeładunkowego w taki sposób, aby uniemożliwić przemytnikom pozyskiwanie nieświadomych przewoźników, a kapitan i oficerowie na pokładzie powinni znać zasady wykrywania i rozpoznawania narkotyków.